Menu
Food / Lifestyle

Gdy za oknem szaro i zimno

Jesienią częściej niż zwykle organizm odmawia nam posłuszeństwa. Jesteśmy przemęczeni, bez energii i wychłodzeni gdy za oknem szaro i zimno. Też tak macie? Chłodna aura to jednak nie wyrok, a jasny sygnał, że warto wdrożyć kilka zmian w sposobie odżywiania! Zwłaszcza teraz, w czasie pandemii i rosnącej fali zachorowań. 

Jak ogrzać organizm?

Nie jest tajemnicą, że jesienią, a także zimą dieta powinna być bogata w ciepłe, energetyczne posiłki – bo właśnie tego domagają się nasze organizmy. Ale co jeszcze można zrobić dla siebie w chłodne miesiące?

Jednym ze sposobów na rozgrzanie jest wykorzystanie wiedzy chińskich uzdrowicieli, którzy około pięć tysięcy lat temu opracowali system, który dzieli pokarmy na te chłodzące i właśnie rozgrzewające ciało. A wśród tych drugich znajdują się m.in.: wiśnie, daktyle, brzoskwinie, cebula, dynia, por, orzechy włoskie, kurczak i jagnięcina, masło, wino i kawa oraz przyprawy, takie jak bazylia, chili, cynamon, imbir, rozmaryn, czosnek i pieprz. Wymienione produkty pobudzają krążenie krwi i pobudzają energię. 

Czy wiecie, że  jest też cała gama pokarmów, których w zimne dni należy unikać –  ponieważ powodują wychłodzenie. Należą do nich: jabłko, banan, kiwi, cytryna, pomarańcza, sałata, seler, ogórek, szpinak, pomidory, soja, tofu, jęczmień i pszenica pełnoziarnista, jajka, zielona herbata, mięta, sól, olej sezamowy. 

Powtarza się rada odnośnie chili, którym dobrze jest się pobudzać, na przykład dodając je po szczypcie do potraw. Faworytem zostaje jednak imbir – idealny w towarzystwie cytryny i miodu w jesienno – zimowej, rozgrzewającej herbacie.

Ja mam swoją ulubioną ostrą potrawę!

To tajskie curry! W Tajlandii taka potrawa nazywa się “kaeng” lub “geang”. Z czego się składa? Zazwyczaj z  aromatycznej pasty, mleka kokosowego, warzyw, owoców morza lub mięsa. Tajskie curry to taki rodzaj bardziej zupy, podawanej zwykle z ryżem. Będąc w Tajlandii warto skorzystać z jednej z wielu szkół gotowania i poznać tajniki tej kuchni. Ja tak właśnie zrobiłam.

Ja najbardziej lubię czerwone curry – KAENG PHED lub GEANG PHED. Czerwone jest najostrzejsze. Dostępne są jeszcze dwie wersje – zielone i żółte.  O tym i o tajskiej szkole gotowania wkrótce.