Menu
Wine

Winnica KINDLER

Odwiedziłam to miejsce już po raz trzeci w tym roku, a sierpień to chyba najlepszy czas na takie odwiedziny. Jest już bardzo zielono, winogrona osiągają odpowiednią wielkość i teraz do zbiorów już tylko sobie dojrzewają. Jest tu teraz bajecznie! Mogliśmy degustować jeszcze z kadzi nowe wino – CUVE – dość ciekawe w smaku i aromacie – stylem podobne do nowozelandzkich win. Czekamy na jego premierę. Z niecierpliwością czekam do zbiorów, bo chyba wybiorę się zrywać winogrona czyli na winobranie. Będzie to dla mnie piękne doświadczenie.

Pierwsza wizyta w winnicy to 28.02 – jeszcze zimową porą. Pamietam, że wyjeżdżając ze Szklarskiej Poręby sypał śnieg i to dość obficie. Na winnicy na szczęście na padało wcale. Drzewka jeszcze zimowały. Mieliśmy za to okazję degustować ROSE 2019 prosto z kadzi, jeszcze przed rozlaniem. Już wtedy się w tym różowym polskim winie zakochałam.

Druga wizyta w winnicy to 13.05 – już piękna wiosna. Na krzewach piękne pąki i zaczynało być już zielono. Pączki winogron to piękny obrazek, aż chciało się je fotografować bez końca. Sami zobaczcie. Zabutelkowane już były trzy wina – pisałam już o nich wcześniej.

Dla przypomnienia:

Winnica Kindler znajduje się w Uniejowicach, na Pogórzu Kaczawskim, u stóp Zamku Grodziec i około 100 km na zachód od Wrocławia – to kraina Wygasłych Wulkanów.  Pomysł na założenie winnicy zrodził się w głowie Kamila w 2012 roku. Wtedy też posadzone zostały pierwsze szczepy winorośli – Pinot Noir a w 2103 – Solaris. Dzisiaj winnica liczy blisko 3,5 hektara, na których posadzonych jest prawie 7500 krzewów.

Już nie tylko Pinot Noir i Solaris, ale także Johaniter i Pinot Blanc. W najbliższym czasie planowane są następne nasadzenia. Winnica nie jest jednak głównym zajęciem właściciela. Zdecydowanie jest jego PASJĄ! Tu wina produkuje się z miłością. Kamil celowo redukuje wydajność z krzaka, tak żeby osiągnąć większą koncentracje soku w winogronach, a finalnie aromatu i smaku. Tu liczy się jakość a nie ilość. I to właśnie czuć w tych winach!